Każdy ma swoje „Podhale de Paris”. W przypadku JKP Podhale pozostało w nim takie, jakie zapamiętał. Z czasem wzbogacił je w duszy nowymi rekwizytami i postaciami. Spotkał je na swojej drodze, albo o nich słyszał. Jak o bon vivancie z lat 30-tych w Lasku Bulońskim sfotografowanym przez Jacquesa Henri Lartigue’a, co po upływie niemal wieku nieoczekiwanie pojawił się nad brzegiem Dunajca w żel-art’cie.
Piotr Uznański