Jan Kanty Pawluśkiewicz rozdziela twórczość muzyczną i kompozytorską od plastycznej. Powiada nawet: kiedy maluję, staję się głuchy. Od tej reguły przyznaje się do uczynienia tylko jednego wyjątku. Jest nim „Ogród Jozafata”. W czasie pracy nad koncertem opartym na „Boskiej Komedii” Dantego, w chwili słabości, w momencie zabrnięcia w ślepą uliczkę twórczą kompozytor zabrał się za malowanie obrazu. Tak powstały żel-art pozwolił mistrzowi pokonać trudności w ukończeniu partytury i stał się jednocześnie projektem scenograficznym do wykonania tego koncertu. Jak bliskie sobie są koncert i obraz, niech poświadczy fakt, że ilekroć wspominam łódzką premierę „Ogrodu Jozafata” pod batutą kompozytora, tylekroć mam przed oczami mistrza.
Piotr Uznański